Maseczkowe nowości od Orientany! Maski Glow

Hej! 

 Dziś zapraszam Was na bardzo przyjemny post pielęgnacyjny z moją ukochaną firmą Orientana! Jeśli czytacie mojego bloga, to pewnie od dawna wiecie, jaką fanką jestem tej firmy. Jest ze mną już od kilku dobrych lat i cieszę się ich kosmetykami. Mają świetne kremy, toniki, ale dzisiejszym tematem wpisu będą nowości! Przecież tak bardzo je lubimy! Maski glow wyglądają świetnie już w opakowaniu, a jak się sprawdziły? Zapraszam!




Opis producenta: Zestaw NATURALNA PIELĘGNACJA KOLOREM MASECZKI ORIENTANA GLOW to idealne połączenie trzech masek z botanicznymi ekstraktami i minerałami z koreańskiej wyspy Jeju. Kolorowe i błyszczące maski skutecznie pielęgnują cerę a ich oryginalne formuły zapewniają przyjemność stosowania. Maski mogą być stosowane pojedynczo na całą twarz lub na wybrane jej partie. Jedno opakowanie każdej maski wystarcza na 5 aplikacji (3 x 30 ml)

Moja opinia:

Maseczki otrzymałam zapakowane w śliczny i poręczny kartonik. Taki kartonik świetnie sprawdzi się, jeśli chcielibyście sprezentować komuś maseczki na prezent. Idą święta, a więc okazja idealna! A to całkiem fajny i niebanalny pomysł, mimo tego, że maseczki zaliczają się do kosmetyków. Same opakowania wyglądają świetnie! Są kolorowe i przyciągają wzrok. Każda z tubek posiada 30 ml i starczy spokojnie na kilka lub nawet kilkanaście użyć. W zależności od tego, jak będziecie je stosować, bo możliwości jest naprawdę wiele. Maseczki posiadamy w trzech opcjach: Niebieska Hotunia, Różowa Wiśnia, Złota Aralia. Każda z masek ma swój własny szereg działań, których opis znajdziecie na o tutaj.

Bardzo podobają mi się ich opakowania. Są żywe, energetyczne, rzucają się w oczy. Znajdziemy na nich oczywiście potrzebne nam opisy i różnego typu informacje. Saszetki są zakończone nakrętkami. Wydobywanie produktu z tej saszetki, to naprawdę prosta i banalna sprawa. Dzięki takiemu otwarciu możemy zadbać o higieniczność produkty. Dzięki elastycznemu opakowaniu wydobywanie masek jest niezwykle proste i można to zrobić, niemalże do samego końca. Ładne, estetyczne, funkcjonalne i higieniczne!


Maseczki mają całkiem podobna do siebie konsystencję. Praktycznie, różni je tylko kolor. Nic więcej! Wszystkie trzy, pięknie się mienią za pomocą micy, którą znajdziemy w składzie. Zdecydowanie pomoże ona rozświetlić nam naszą twarz! Dzięki temu dają taki fajny efekt na skórze. Tworzą metaliczną, połyskującą taflę, co potrafi sprawić wiele radości. Niby taki dodatek, a jednak po ciężkim dniu, może poprawić humor. Mamy trzy kolory, piękne złotko, intensywną czerwień oraz niebieski, który wpada w turkus. Świetnie sprawdzi się na babskich posiedzeniach, gdzie oprócz plotek i wina, towarzyszy również domowe SPA.

Każda z masek pachnie nieco inaczej. Żółta jest dość intensywna, jej zapach jest słodki, owocowy, bardzo przyjemnie mi się kojarzy. Czerwień posiada zapach bardziej stonowany, ładny, ale delikatniejszy niż jej poprzednik. Niebieski to bardzo orzeźwiający zapach, który potrafi umilić wieczór!



Złotko sprawdzi się idealnie u osób, które posiadają już na skórze pierwsze oznaki starzenia. Dzięki naturalnym składnikom, które zostały zawarte w masce, odżywia naszą skórę. Delikatnie ją napina, spłyca zmarszczki. Skóra po jej zastosowaniu jest rozświetlona, odżywiona, nawilżona. Po kilku zastosowaniach można zauważyć rozjaśnienie przebarwień. Z tą maską najbardziej polubiła się moja mama. Można maskę też nakładać na wybrane partie, gdzie zaczynają pojawiać się pierwsze zmarszczki. 

 AKTYWNE SKŁADNIKI:
 Ekstrakt z aralii z wyspy Jeju, Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy, Ekstrakt z Kurkumy.




Osoby ze skórą tłustą, pokochają wersję niebieską! Można zamienić się w błyszczącego Avatara! Maska świetnie radzi sobie z oczyszczaniem skóry. W tym jest naprawdę świetna. Zauważyłam również, że widocznie zmniejsza pory. Sama posiadam skórę mieszaną, a więc tę maseczkę stosuję sobie na strefę T . Można również zauważyć, że skóra jest delikatnie zmatowiona, ale mimo wszystko nie brak jej zdrowego blasku.

AKTYWNE SKŁADNIKI:

Ekstrakt z hotujni z wyspy Jeju, Ekstrakt z chinowca, Witamina B3.



Maseczkę w wersji czerwonej, polecam każdemu ze skórą suchą i wrażliwą. U mnie ląduje ona zawsze na policzki, bo właśnie te partie wymagają odpowiedniego nawilżenia. Czasami stosuję ją również na całą twarz, gdy skóra potrzebuje mocnej dawki nawilżenia. Jak działa ta maska? Po pierwsze daje kopa nawilżenia. Regeneruje skórę i ją wycisza. Dlatego świetnie się u mnie sprawdzała, kiedy wyskakiwały mi różnego rodzaju niedoskonałości. Łagodzi podrażnienia i pomaga im szybciej się zagoić. Bardzo fajnie się u mnie sprawdziła.

 AKTYWNE SKŁADNIKI: Ekstrakt z wiśni z wyspy Jeju, Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy, Woda różana.


Każda z tych masek ma swoje przeznaczenie, dzięki czemu możemy w dowolnej kombinacji, aplikować je na twarz. Ja namiętnie kuszę się na czerwoną i niebieską, dopasowując je do swojej cery. Wy możecie postawić na inne kombinacje, dzięki czemu ich działanie będzie idealnie do Was dopasowanie. Jak sie okazuje pielęgnacja może być również dobrą zabawą. 

A wy jak użylibyście tych masek? Na które byście się zdecydowali? W jakich partiach byście je nakładali? 

Komentarze

  1. Nie miałam ich
    Ale wyglądają bardzo zachęcająco, chętnie bym je wyprobowala

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam obawy przed tą marką po tym, jak uczuliły mnie dwa olejki. Na razie się nie zdecyduję. Ale opakowania przyciągają wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wersję niebieską chętnie przedyskutuję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała trójka mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam ich wcześniej, na pewno się nimi zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią kiedyś wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Maska czerwona to opcja dla mnie :) Chętnie po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Złotą i różową chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie byłoby to samo połączenie co u Ciebie - niebieska na nosek i czółko, czerwona na policzki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkie przedstawione maseczki chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wondering about the blue one. Any way I love to try all of them.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz widzę te maseczki, ale że uwielbiam taką formę pielęgnacji, to chętnie bym je wypróbowała, zwłaszcza, że jakoś z marką Orientana wciąż mi nie po drodze nie wiedząc czemu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama idea bardzo mi się podoba, ale niestety do marki nie mam zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie widziałam ich jeszcze :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam maski, więc chętnie je kiedyś wypróbuję. Prezentują się extra ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale super muszą być te maseczki :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Wersję czerwoną chętnie przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie miałam okazji ich używać, ale przyznaje, że kuszą

    OdpowiedzUsuń
  19. Rzeczywiście już same opakowania przyciągają wzrok -sa śliczne 😍
    Tą złotą i wiśniową chętnie bym wypróbowała 😃
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  20. Wizualnie naprawdę wyglądają zachęcająco :) Chętnie je wypróbuję przy najbliższej okazji :)
    Zapraszam :)
    ania-el.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow, these products look nice. Have a nice day. Best regards Jana

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo pociesznie te maski wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo mi się podobają! Każdą chętnie bym wypróbowała i super, że są w formie takich tubek. Dzięki temu starczą na dłużej i tak jak napisałaś - są bardzo higieniczne. Jestem na tak, na pewno się za nimi rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale świetne opakowania! Nie słyszałam o tych maseczkach ale muszę je przetestować:)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Coś czuję, że muszę nadrobić nowości maseczkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zostałam w tyle z maseczkami, ponieważ pokochałam algi! Chyba muszę trochę urozmaicić swoją pielęgnację!

    OdpowiedzUsuń
  27. O nie słyszałam jeszcze o nich, niebieska to coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wersja niebieska to coś zdecydowanie dla mnie :D Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię takie orientalne kosmetyki. Mam delikatną skórę, ale o dziwo mnie nie uczulają.

    OdpowiedzUsuń
  30. Maseczki wydają się być fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie mam cierpliwości, systematyczności co do maseczek.
    Mam kilka nieruszonych, ciągle o nich zapominam.
    Propozycje Twoje ciekawe.
    Pozdrawiam serdecznie przedświątecznie 🎄💚🍵

    OdpowiedzUsuń
  32. Złotą maseczkę chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam na nie ochotę :) Obecnie są na promocji w Hebe :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Te maski to hit lata 2020. Moja ukochana to złota Aralia super jest to że opakowanie starcza na ok.5 aplikacji ❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka