Moje zamówienie z Cosibella.pl część I

Hej! 

Jak Wam mijają ostatnie dni lata? Ja się wciąż zastanawiam, kiedy one zleciały. Tak szybko mi to minęło, a Wam? Dziś zapraszam Was na wpis, z pierwszą częścią recenzji produktów z Cosibella.pl. I już zdążyłam się przekonać, jak ciekawe i wartościowe kosmetyki tam znajdziecie. Dziś przedstawię Wam trzy z pięciu. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi poznacie nowe produkty oraz ciekawe miejsce, gdzie możecie je zakupić.


Muszę pochwalić stronę za czytelne menu, które z łatwością pomoże Wam znaleźć odpowiednie produkty. Możecie również poczytać o składnikach aktywnych, które znajdziecie w oferowanych przez nich kosmetykach. Kosmetyki nie tylko możemy wybrać po kategoriach takich jak: ciało i włosy, makijaż, pielęgnacja twarzy, ale także znajduje się fajna opcja: potrzeby skóry. Podoba mi się również opisanie osób pracujących, wraz z kotem Kleofasem na czele!

Natural Secrets - Serum Dwufazowe Silnie Ujędrniające





Piękna, porządna, dość ciężka szklana buteleczka, z mrożonego szkła prezentuje się ciekawie, pięknie. Butelka wygląda ślicznie. Etykietka jest minimalistyczna, spójna, przyjemna dla oka. Już przez samą butelkę można zauważyć, że produkt jest dwufazowy. Dzięki jej przeźroczystości możemy z łatwością kontrolować zużycie. Aplikacja produkty jest banalnie prosta. W zakrętce ukrywa się pipetka, która na końcu jest lekko zakrzywiona. To ułatwi nakładanie produktu od razu na naszą twarz. Przed użyciem należy buteleczkę wstrząsnąć. Produkt zdecydowanie jest wydajny, wystarczy odrobinka produktu na całą twarz. 
Konsystencja produktu jest dość oleista, lejąca się. Kolor tak jak widzicie na zdjęciu, pomarańczowy, lekko przeźroczysty. I miłe zaskoczenie, serum wchłania się w skórę błyskawicznie. Wręcz się w nią wpija. Zostawia przyjemne uczucie nawilżenia skóry, ujędrnienia. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, możemy później śmiało nałożyć na nie ulubiony krem. Ja serum stosowałam na noc. Pamiętajcie, by na dzień nakładać na twarz filtr UV przy używaniu tego serum. Jest ono z witaminą C, więc jest to konieczne. 
Serum pachnie przepięknie, cytrusowo, orzeźwiająco. Ah! Można się rozpłynąć przy używaniu. Ogólnie zapraszam wszystkich zainteresowanych, by kliknąć tytuł. Opis produktu napisany jest naprawdę szczegółowo, nie chciałabym Wam go tu przepisywać. A skład produktu zachwyca. Serum wzbogacone jest o kwas ferulowy stabilizujący witaminy C i E posiada właściwości antyoksydacyjne i zapobiega przedwczesnemu procesowi starzenia. Zawiera również kwas hialuronowy, Witaminę C i E, bioferment z aceroli, koenzym Q10 i jeszcze kilka cennych składników. Polecam samemu się z tym zapoznać. 
Osobiście serum mnie oczarowało. Przyjemnie się go używa. Pomaga nawilżyć skórę i rozjaśnia delikatnie przebarwienia. Wyrównuje koloryt skóry. Moja skóra zdecydowanie się poprawiła. Stała się gładsza i przyjemniejsza w dotyku. I szczerze zaskoczyło mnie też to, że efekty pojawiły się bardzo szybko. Zdecydowanie godne uwagi.

Natural Secrets - Esencja Aloesowa Premium





Bardzo lubię aloesowe produktu. Moja skóra bardzo je lubi. Więc chętnie skusiłam się na esencję aloesową. Kosztuje 28 zł za 20ml i możecie również ją w ciemno łapać. Zacznijmy od początku. Opakowanie jest dość małe, więc możecie zabrać je ze sobą na wyjazd. Piękna granatowa etykieta rzuca się w oczy. Jest czytelna. Znajdziecie na niej wiele informacji, ale dokładnie tak samo, jak w przypadku serum, polecam serdecznie wejść na stronę Cosibella.pl i zerknąć na wyczerpujący opis, który zaspokoi waszą ciekawość. A jeśli nie, to możecie zadać pytanie, a kosmetolodzy wam odpowiedzą. Super sprawą. Butelka jest wykonana z ciemnego szkła. Posiada pompkę, która dodatkowo jest zabezpieczona, a to bardzo jest przydatne właśnie wtedy, kiedy podróżujecie. Pompka działa sprawnie i wydaje odpowiednie porcje produktu. Od razu na opakowaniu, widzimy jakie składniki aktywne znajdują się w tym szklanym opakowaniu.
Nie wyczuwam żadnego zapachu produktu. Sama go nie wyczuwam. Bardzo neutralny.
Jeśli chodzi o konsystencję produktu, jest ona bezbarwna. Troszkę żelowata, ale też się leje. Produkt jest dość wydajny, ponieważ tak jak w przypadku serum, wystarczy niewielka ilość, by nałożyć produkt na całą twarz. Musicie wyczuć pompkę, by wydawała Wam odpowiednią ilość esencji. Opuszkami palców wklepujemy produkt. Wchłania się on bardzo szybko i jest zupełnie niewyczuwalny na skórze. Sama chętnie używałam go rano, przed kremem. To taka przyjemna baza, która przygotowuję skórę na krem i później na makijaż.
 Skórę z całą pewnością orzeźwia i nawilża. Uwielbiam to serum stosować po umyciu twarzy. Po kontakcie z wodą moja skóra zazwyczaj jest ściągnięta. A to serum daje jej takiego kopa. Budzi ją, ujędrnia, nawilża, koi podrażnienia, mam również wrażenie, że przyśpiesza proces gojenia się drobnych ranek. Esencja ta posiada aż 90% soku aloesowego i właśnie dlatego tak świetnie skórę nawilża i koi. A do tego ma działanie antybakteryjnie, a więc polecam osobą, które mają problem z trądzikiem. Ogólnie moja skóra ostatnio bardzo się poprawiła. Raczej sporadycznie nakładam podkład na twarz. Kto śledzi mojego bloga, ten wie jak długo walczyłam z trądzikiem. I myślę, że to właśnie ta esencja, pomaga mi utrzymać ten efekt.

Natural Secrets - Micelarny Balsam Myjący




W mojej wieczornej rutynie zagościł ten słodki mały i niepozorny słoiczek. Słoiczek z bardzo ciekawą, interesującą i przyjemną zawartością, która mnie zaskoczyła. Produkt możecie zakupić w wersji mniejszej 30g za 20 zł lub w większej 100g 45 zł. Tak samo, jak w przypadku esencji. Super sprawą, ponieważ możecie najpierw sprawdzić kosmetyk, przed zainwestowaniem w większą ilość. A jeśli chodzi o kosmetyki naturalne, to jednak warto sobie zrobić przed używaniem próbę uczuleniową. 
Tak jak już wspomniałam micelarny balsam myjący, znajduje się w małym, szklanym, ciemnym słoiczku. Opakowanie zabezpieczone było taką słodką plombą z kwiatuszkiem, co podkreśla naturalność kosmetyku. Ze względu na dość stałą konsystencję produktu, to bardzo dobre opakowanie. Wygodne w użytkowaniu i możemy wydostać cały balsam do samego końca. 
Do umycia całej twarzy, nie trzeba używać dużej ilości produktu. Wystarczy nabrać odrobinę i można śmiało nałożyć kremowy balsam na twarz. Nakładamy go na suchą skórę, aby zmyć makijaż. W słoiczku balsam posiada konsystencję stałą, zbitą, ale pod wpływem ciepła naszych dłoni, rozpuszcza się. Wtedy staje się olejem, który bardzo dobrze radzi sobie z rozpuszczeniem makijażu. Olejek bardzo dobrze radzi sobie ze zmyciem makijażu z twarzy. Kiedy wykonamy już masaż, możemy śmiało zmyć produkt z naszej twarzy, obfitą ilością wody. Później należy wysuszyć skórę i przejść do dalszych czynności pielęgnacyjnych. Osobiście myję nim tylko twarz i usta. Skórę wokół oczu jednak omijam. Jestem zadowolona z tego produktu. Działa bardzo dobrze, zmywa i oczyszcza twarz. Spełnia więc swoją najważniejszą rolę. Nie wysusza skóry, nie podrażnia jej, nie zapycha. Sama jeszcze po zmyciu tego balsamu micelarnego, myję twarz produktem do tego przeznaczony. Produkt również pięknie pachnie, co umila cały proces mycia twarzy!
W produkcie znajdziecie składniki aktywne takie jak: masło z pestek mango, masło shea, olej lniany, glyceryl cocoate, witamina E.

Znacie któryś z tych produktów?

Komentarze

  1. Bardzo fajne te kosmetyki, niestety żadnego z nich jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawią mnie właśnie tego typu balsamy do demakijażu :) Kultowy z Clinique kompletnie mi się nie sprawdził, więc może warto postawić na inną markę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię aloesowe produkty, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne zamówienie, z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Very interesting products! 

    https://elenabienvenido.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie znam, ale produkty bardzo kuszące. Wszystko mnie ciekawi, najbardziej serum dwufazowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To serum mnie bardzo zaciekawiło :) już sam wygląd opakowania mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nic nie zamawiałam z tej strony :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znałam niczego, ale chcialabym tą esencję, bo też uwielbiam produkty aloesowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie stosowałam tych produktów, miałam tylko jakąś mini próbeczkę esencji aloesowej, ale była na tyle miniaturowa, że nie pamiętam jak się sprawdziła. Serum dwufazowe wygląda naprawdę imponująco, duży plus za to, że tak szybko się wchłania. Ten produkt mocno mnie zaciekawił. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Esencji aloesowej jestem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh so nice reviews, Natural Secrets for me is a new brand
    Thanks for share with us
    xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Polubiłam tą Esencję aloesową z Natural Secrets <3 Pozostałych dwóch produktów nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Great review post and great products dear, this brand is new for me :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami
    Esencja i balsam mnie najbardziej zaciekawiły ☺
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Dostane te produkty w stacjonarnej drogerii?

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam żadnego z nich, przyznaję, że wszystkie widzę po raz pierwszy. Chyba z całej trójki najmocniej zaciekawił mnie micelarny balsam myjący, lubię takie nietuzinkowe rozwiązania w kosmetykach, takie ciekawostki ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam takie naturalne esencje, masz piękny instagram, obserwuję go już! haha <3
    buziaki!!:*
    http://dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Balsam do demakijażu mnie zainteresował- lubię tego typu produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta esencja aloesowa woła do mnie już od dawna! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka