Ulubiona truskawka zamknięta w kostce Balmi!

Hejka!

Wiosna zbliża się do nas dużymi krokami, co cieszy przeogromnie! Mam jednak nadzieję, że nie schowaliście wszystkich kosmetyków ochronnych? Pamiętajcie, jeszcze mróz nas całkiem nie odpuścił, więc wciąż dbajmy o dobre nawilżenie. I ja dziś przedstawię wam truskawkowe cudo, które pomoże Wam zachować usta miękkie i soczyste. Truskawki uwielbiam w każdej postaci. Czy te cudowne, różowe Balmi, przypadło mi do gustu, nie tylko z wyglądu?


Ostatnio staram się nadużywać produktów do ust i właśnie ta kosteczka, pomogła mi wytrwać w moim postanowieniu. Aż wstyd się przyznać, nigdy wcześniej o Balmi nie słyszałam. Dla mnie to totalna nowość, która troszkę mnie zaskoczyła. Całkiem przyjemnie. Gdy weszłam na stronę www.boutiquecosmetics.pl mocno się zdziwiłam, widząc jak wiele jest wariantów do wyboru i w jakiej cenie są te urocze kosteczki. Same opakowania, aż kuszą do kolekcjonowania. A ja naprawdę lubię takie rzeczy kolekcjonować. Opakowania kuszą soczystymi, intensywnymi kolorami i fakturami! U mnie padło na truskawki, które wyjątkowo przypominają mi o lecie. 



"Ten super chłodny balsam jest pełen odżywczego masła Shea, olejku jojoba i witaminy E, które zapewniają super miękkie usta niezależnie od pogody. Balmi to nie tylko najwyższej jakości produkt do pielęgnacji ust, ale także idealny do oswajania brwi, łagodzenia suchych miejsc i kondycjonowania skórek. To wszechstronny cudowny balsam!"

Kosteczka została zapakowana w kartonik. Karton zawiera wszelkie potrzebne informacje, a przy okazji cieszy oko swoją świetną grafiką. Żywa, energiczna, trafiająca do klienta. Taki kartonik to pewność, że nikt wcześniej nie otwierał produktu przed nami. Z kolorowej tekturki wyciągamy kosteczkę Balmi, która ma sylikonową fakturę. Bardzo mi przypadła do gustu, taka oryginalna forma balasamu. Nie widziałam jeszcze balsamów zapakowanych w sześciany! Wszystkie spotykane mi opakowania, zazwyczaj były plastikowe, śliskie i podobne do siebie.Tu mamy coś całkowicie innego. Fajnie, bo kostka nie wyślizguje się z dłoni podczas używania. Może się troszkę palcować, ale wystarczy ją przetrzeć. Zakrętka mocno się zamyka. Słyszymy klika i  opakowanie załapuje solidnie informując na o zamknięciu. Dzięki temu mamy pewność, że nie otworzy się samoistnie w naszej torebce i nie narobi nam w niej bałaganu. A gdy tylko otworzymy to uroczę, różowe opakowanie, które kolorystycznie, idealnie pasuje do mojego bloga,  to przywita nas balsam w formie stożka. Taka forma świetnie się sprawdza przy aplikacji na ustach. Takie opakowanie z całą pewnością zwraca na siebie uwagę, zachęca do użytkowania. Bardzo mi się podoba i chętnie zaopatrzę się w inne wersje. Szczególnie kusi mnie kokosowa <3  Balmi są aktualnie na promocji i kosztują 12.90 zł - > Myślę, że to naprawdę fajna cena, za jakość jaką otrzymujemy.



Stożkowa forma balsamu sprawdza się naprawdę dobrze, przy aplikowaniu go na usta. Pomalowanie nim ust, to czysta przyjemność. Dzięki temu możemy w higieniczny sposób użyć kosteczki, gdy tylko mamy na to ochotę. W domu, pracy, w podróży. Kwadratowa forma opakowania, również wpływa na wygodę, podczas samej aplikacji. Konsystencja balsamu jest dość miękka. Produkt sunie gładko po ustach, od razu zostawiając na nich, aksamitną powłoczkę. Wystarczy więc jedna warstwa, by uzyskać przyjemne uczucie natłuszczonych ust. Balsam jest tłusty, dlatego faktycznie nada się do przesuszonych miejsc lub do okiełznania brwi. Więc zawsze może Wam pomóc, nawet gdy się tego nie spodziewacie. Na ustach zostawia delikatny połysk. Sprawia, ze wyglądają na pełniejsze, zdrowsze, piękniejsze. Mimo że Balmi należy do tłustych produktów, to w żaden sposób się nie klei i nie lepi. Na ustach jest wyczówalny, ale raczej w ten pozytywny sposób. Utrzymuje się na nich przez wiele godzin, ale warto czasem dołożyć warstwę, szczególnie po jedzeniu lub piciu. 



Zapachem przypomina mi owocową, truskawkową gumę orbit. Całkiem przyjemny, intensywny zapach, który ulatnia się gdzieś po nałożeniu na usta. Balsam jest totalnie bezsmakowy, co dla mnie osobiście jest plusem. Balmi świetnie chroni przed zimnem i wiatrem. Daje ukojenie ustom, gdy tylko robią się spierzchnięte.
Niestety produkt nie działa mocno nawilżająco i regenerująco. Codzienne stosowanie produktu, powoli nam jednak poczuć ulgę i przyczyni się do ochrony naszych ust. Więc polecam wykonywać w domu peelingi, a podczas dnia używać tej kosteczki, by zachować ich piękny wygląd. Balsam tworzy na ustach barierę, która skutecznie chroni je przed złymi czynnikami. W trakcie pisania tego posta, musiałam zrobić chwilkę by nałożyć go na usta, taka naszła mnie ochota. Osobiście, rzadko kiedy stosuję kolorowe pomadki, więc dla mnie taki produkt to must have. Poluję więc na wersję kokosową, która pewnie też zawróci mi w głowie!

Plusy: Cena, Opakowanie, Konsystencja, Ochrona!


Komentarze

  1. Zapach truskawkowy to jeden z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również pierwszy raz słyszę o Balmi,ale i mnie kusi ta kosteczka-uwielbiam truskawki tak więc napewno się skuszę ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko co, truskawkowe, jest zawsze u mnie mile widziany. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, uwielbiam zapach truskawek 😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie miałam tych kosmetyków, ale zapach musi być super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks a lot :D

    sounds great, my friend :D

    NEW OUTFIT POST | SELF LOVE FIRST!
    InstagramFacebook Official PageMiguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D

    OdpowiedzUsuń
  7. zapach musi być świetny mimo to i tak sie nie skuszę bo po prostu nie stosuje tego typu kosmetyków :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie wygląda, choć wydaje się nieporęczny i niewygodny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjęcia piękne! Balmi aktualnie rownież używam i można by powiedzieć, że jestem od niego uzależniona. Nie tylko fajnie się sprawdza, ale jest tak słodkim gadżetem!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też pierwszy raz słyszę o tej marce, bardzo ciekawy produkt:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja balsamów do ust używam cały rok - pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu i usta pierzchną mi nawet latem. Obecnie używam jajeczka eos, ale chętnie wypróbowałabym też tę kosteczkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jestem uzależniona od balsamów do ust, więc i tę chętnie wypróbuję;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam, że jest też wersja kokosowa, a że to mój ukochany zapach to pewnie po nią bym sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej marki, muszę się rozejrzeć z tą kosteczką, bo uwielbiam balsamy do ust. Moje usta bardzo się wysuszają od kredek i pomadek i takie balsamy są obowiązkowe w moim przypadku :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja po raz drugi o nim czytam :) muszę przyznać że opakowanie jest bardzo ładne aż chce się mieć taki balsam. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzeczywiście opakowanie przyciąga wzrok. Zaciekawiłaś mnie tym balsamem. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałoby się to zjeść! :D :D


    Zapraszam na nowy post ♥ Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
    Mój blog-KLIK Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. nie widziałam jeszcze nigdzie tego balsamu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie używałam nigdy balsamów do ust balmi, ale kojarzę je z blogów. Córka ostatnio dręczy mnie o kupno takiego balsamu, bo podobno wszystkie dziewczynki w lasie mają :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Opakowanie ma przeurocze! :) Nie miałam jeszcze okazji używać balsamów tej marki, ale bez produktów tego typu ani rusz, więc kiedyś z chęcią wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka