Bio Ayurveda – Kumkumadi

Hej!


Znów nadszedł ten czas, gdzie Orientana czaruje nas swoimi nowościami. Bardzo się cieszę, że po raz kolejny, mam przyjemność wypróbować ich kosmetyki. Nie będę ukrywać, Orientana mnie zauroczyła i dużą sympatią darzę tę markę. Może to była miłość od pierwszego użycia? Dziś opowiem wam o kosmetykach, wzbogaconych drogocennym szafranem. Zapraszam!



Zestaw, który otrzymałam, zawiera dwa kosmetyki. Bogaty krem z szafranem oraz produkt, o bardzo ciekawej nazwie : Hydrokuracja z szafranem. Moja skóra jest strasznie sucha i potrzebuje dobrego nawilżenia, chętnie zabrałam się za testowanie tych kosmetyków. Szczególnie że mój ostatni krem dobiegł końca i rozglądałam się za czymś nowym.

Produkty dotarły do mnie pięknie i bezpiecznie zapakowane.  Same tubki kremów, zapakowane były w kartoniki. Na kartonikach można znaleźć szeroki opis produktu. Warto się z nim zapoznać, zanim go wyrzucimy. Oczywiście skróconą wersję mamy na buteleczkach, więc zawsze możemy do tego wrócić. Etykietka i szata graficzna są ładne. Lubie takie proste i czytelne opakowania. Kolor fioletowy jest ślicznym akcentem, a delikatne obrazki dodają uroku. Tubki mają pojemność 30g. Ja chętnie kupiłabym te produkty w większej pojemności. Mimo tego są bardzo wydajne. Używam produktu od miesiąca, a nadal mam pół opakowania! Tubki oczywiście spełniają swoje funkcje. Przyjemnie się je użytkuje i są przeurocze.


Naturalny odżywczy krem do twarzy na dzień i na noc, do cery dojrzałej i normalnej.
Ekstrakty roślinne zostały dobrane według zasad indyjskiej Ajurwedy. Bogata zawartość masła shea i olejku ze słodkich migdałów została wzmocniona aktywnymi składnikami roślinnymi: szafranem, ashwagandhą, kurkumą, lukrecją i marzanną indyjską.

Kosmetyki ajurwedyjskie, mają w sobie moc. Nie można im tego odmówić. Potrafią zdziałać cuda. Pachną przepięknie. Jeśli chodzi o bogaty krem, przeważa tu nuta róży. Jest on wzbogacony jeszcze innymi zapachami, które pięknie się łączą i przenikają ze sobą. Ten zapach nastawia mnie pozytywnie na cały dzień. Poprawia mi humor. Buduje we mnie ciekawość. Zapach hydro kuracji, także jest niesamowicie intrygujący. Jest zdecydowanie mocniejszy, bardziej tajemniczy i z całą pewnością przyciągnie uwagę. Uwielbiam zapachy produktów Orientany, są tak ciekawie skomponowane. Nie często spotykam takie kompozycję w kosmetykach.


Mój sposób na ten duet to stosowanie kremu rankiem, a hydrokuracji wieczorem. Oczywiście, możemy nakładać jeden produkt na drugi ( krem na hydrokuracje) lub stosować je wymiennie. Ja jednak przydzieliłam im odpowiednie role, które  idealnie mi do nich pasują.

Bogaty krem, ma delikatnie różową konsystencję. To typowy krem, którego niewielka ilość wystarczy, by pokryć całą twarz. Szybciutko się wchłania, pozostawiają skórę nawilżoną i pięknie rozświetloną. Jest gładziutka w dotyku, a nakładany na nią podkład, dobrze się rozprowadza i dłużej trzyma się na twarzy.
Hydrokuracja, ma żelową konsystencję. Kolor dość intensywny, pomarańczowy, który delikatnie barwi skórę. Spokojnie, ten pomarańczowy odcień, znika wraz ze wchłanianiem. O ile nie przesadzimy z ilością produkt. Warto znać umiar!


Godne uwagi są składy tych produktów. Jednak nie chce Wam ich tu wklejać, bo i tak ten post wyjdzie mi bardzo długi. Zapraszam Was TU, znajdziecie całe składy z opisem. Jest to polska marka, która faktycznie przykłada uwagę do tego, z czego tworzy dla nas kosmetyki. Doceniam!

Czas więc opisać działanie. Zdecydowanie zauważyłam poprawę nawilżenia. Oczywiście, moje problemy nie znikły nagle, ale  jest ich zdecydowanie mniej. Oba produkty skórę odżywiają, działają na nią intensywnie, co jest zdecydowanie wyczuwalne. Skóra staję się miękka i gładka. Przyjemna w dotyku. Zapachy relaksują, co pomaga odprężyć się  przy codziennej pielęgnacji. Krem nada się, do skóry suchej, naczynkowej, skłonnej do podrażnień. Myślę, że tak jak dobrze działają w duecie, tak samo będą działać świetnie osobno. Szczególnie polecam Hydrokurację, która zaskoczyła mnie pozytywnie. Jego formuła jest lekka i przyjemna, dla wrażliwców idealna. Do tych produktów zdecydowanie będę wracać. Mam poczucie, że Orientana, zadbała o moją skórę w wyjątkowy sposób.



Mogę śmiało Wam polecić te produkty. Wiem, że ta recenzja wyszła mi bardzo pozytywnie, ale to sama prawda. Jeśli ktoś z Was zna te produkty, mam nadzieję, że potwierdzi moją recenzję w komentarzu ;) Dajcie znać, co myślicie o Orientanie.

Komentarze

  1. Miałam z tej marki spore próbki dwóch olejków, ale strasznie mnie zapchały :/

    OdpowiedzUsuń

  2. This is so inspiring!
    I love the post:)
    Dilek ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej marki, zatem nigdy nie stosowałam :-) Buziaki!

    https://nataliazarzycka.blogspot.com/2018/04/spring-look.html

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem nimi zachwycona - mam wersje z kurkuma. Doprowadzila moja twarz do porzadku!

    OdpowiedzUsuń
  5. mm jak widzę muszę do marki powrócić ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat tych kosmetykow nie znam. Mam rozne sera i olejki i niektore naprawdę srednio soe sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam kosmetyków, ale może kiedyś będzie okazja kupić. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Great product and great review my dear.
    Kisses

    www.trendsandfashionblog.pt

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie stosowałam chyba żadnego kosmetyku z Orientany :) Te kosmetyki zapowiadają się jednak ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kojarzę tej serii, ale ciągle nie zabrałam się za ich produkty, choć jeden krem miałam i byłam bardzo zadowolona. Czas nadrobić te zaległości :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka