Annabelle Minerals !

Hej

Z mineralnymi kosmetykami, nie miałam wcześniej  większego kontaktu. Kilka firm trafiło jednak w moje ręce i nieco mnie zauroczyły. Kolejną marką mineralnych kosmetyków, które poznaję, to kosmetyki Annabelle Minerals.  I dziś opowiem Wam, dlaczego warto je poznać. Zapraszam!


Kosmetyki dotarły do mnie, zapakowane w dwie, eleganckie tuby. Prezentują się naprawdę fajnie i pewnie je do czegoś wykorzystam. Dzięki temu kosmetyki były odpowiednio zabezpieczone. Wybrałam sobie podkład, korektor, cień do oczu i gąbeczkę, która zdecydowanie ułatwia mi, nakładanie makijażu. Przed rozpoczęciem przygody z mineralnymi kosmetykami, warto o nich troszkę poczytać. Tak, byśmy byli zachwyceni ich właściwościami. 



Jak widzicie, produkty mają bardzo podobne pudełeczka. Różnią się tylko wielkością. Są to małe słoiczki z czarną zakrętką. Zakrętka jest bardzo szczelna i dobrze się domyka. Otwierając produkt bałam się, że nie znajdę tam, żadnego większego zabezpieczenia. Bardzo się myliłam. W środku słoika mamy sitko i przekręcane zamykanie. Dzięki temu, produkt się nam nie wysypie. Takie sprawne zamknięcie, zdecydowanie ułatwi nam życie. Na spodzie pojemniczka znajdziemy informacje dotyczące produktu. Nazwę, kolor, składniki czy datę przydatności. Opakowanie jest przeźroczyste, dzięki czemu widzimy zużycie produktu. Możemy też dzięki temu zaobserwować kolor produktu, co jest przydatne, przy większej kolekcji tych dobroci. Uwierzcie mi, jak tylko poznacie annabelle, będziecie chcieli więcej i więcej!


Co nikogo nie powinno zaskoczyć, kosmetyki mają sypką formę. Oczywiście, nie oznacza to, że musimy w taki sposób je nakładać. Wystarczy zmieszać produkt z olejkiem, czy nakładać go mokrą gąbeczką, by zmienić jego konsystencję. To wszystko zależy od naszych upodobań oraz od naszej cery. Ja zazwyczaj namaczam gąbeczkę i lekko w zakrętce mieszam produkt do uzyskania płynnej konsystencji, w ten sposób nakładam podkład na moją twarz. Tak samo robię z korektorem. Cień za to, często nakładam suchy, na moją powiekę. Czasami używam też podkładu na sucho, jako zwykłego pudru. Kombinacji jest naprawdę wiele i warto próbować, bawić się tym.

Najbardziej zaskoczyła mnie różnorodność produktów na stronie. Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam, jak wiele opcji jest do wybrania. I co ciekawe, każda z tych opcji jest dokładnie rozpisana, dzięki czemu wybór odpowiedniego podkładu, nie był taki ciężki, jak się obawiałam. Wiadomo, każdy z nas inaczej ma ustawiony monitor, a więc wybór koloru przez zdjęcie, jest bardzo trudny. Każdy kolor Annabelle minerals posiada dokładny opis i charakteryzację. Ja postawiłam na podkład kryjący, Natural Fair, trafiłam idealnie! Korektor wybrałam za to w wersji Light, jak spojrzycie w dół, ma on zielonkawy odcień, świetnie radzi sobie z zaczerwieniami.


Czy faktycznie podkład mineralny może być kryjący? Oczywiście! Musimy jednak pamiętać, by dobrze przygotować naszą twarz, pod produkt. Najlepiej dbać o to, by nie odstawały nam suche skórki. Należy dobrze nawilżyć twarz. Pamiętajmy jednak, że nałożony krem powinien wchłonąć w naszą skórę całkowicie. Dajmy mu chwilkę czasu. Nie nakładajmy produktów na lepką twarz, to może spowodować nieładne smugi, czy szybkie ścieranie się produktu.
 
Kiedy nasza cera jest już przygotowana, zwilżam gąbeczkę, którą również zamówiłam. Wybrałam wersję największą. Jest ona wygodna zarówno do nakładania podkładu na całą twarz, jak i korektora w okolice oczu. Gąbka jest przyjemna w dotyku, milusia wręcz. Świetnie współgra z produktami i zdecydowanie ułatwia mi codzienny makijaż. Jeśli więc planujecie zakupy w ich sklepie, wrzućcie sobie ją do koszyka! Nie chłonie dużej ilości produktu, pod wpływem wody, powiększa swój rozmiar. Idealnie nada się do produktu sypkiego. Ładnie go chwyta i aplikuje na naszą twarz. Łatwo utrzymać ją w czystości i jest bardzo tania.

Nawilżam więc gąbeczkę i nakładam korektor, który świetnie kryje. Nada się każde większe, czy mniejsze zaczerwienienie na naszej twarzy. Krycia nie trzeba budować. Już minimalna ilość produktu radzi sobie świetnie. Nie osypuje się z twarzy, ładnie się z nią stapia. Produkt starczy nam, na naprawdę długi czas. Jest świetny dla osób z cera trądzikową, suchą. W końcu nakładamy na nią produkt o bardzo krótkim składzie. Nasza cera będzie zachwycona, że w taki właśnie sposób o nią dbamy. Chętnie kiedyś skusze się na inne korektory. Ten zdecydowanie przeznaczony jest do zakrycia niedoskonałości. Jego skład pozwoli skórze szybciej się zregenerować.


 Już wcześniej wspomniałam, podkład wsypuję na zakrętkę, mieszam i mogę zacząć "wklepywać" go w twarz. Produkt bardzo ładnie wtapia się w naszą skórę, świetnie stapia się z kolorem naszej cery. Jeśli będzie on dobrze dobrany, świetnie się do niej dopasuje. Możemy tym produktem budować odpowiednie krycie. Osoby z cera trądzikową, mogą być spokojne. Produkt zakryje nasze małe problemy i  ukryje je bardzo sprawnie. Tego właśnie się obawiałam, że taki podkład, nie da mi odpowiedniego krycia. Bardzo się myliłam! Taki podkład nie uczula, nada się dla osób wrażliwych, jego skład jest przyjemny dla naszej skóry. Na twarzy trzyma się długo, może jednak wymagać kilku poprawek w ciągu dnia. Daje bardzo naturalne wykończenie. Osoby ze zdrową skórą będą zachwycone. U takich osób, pewnie będzie wyglądał bardzo naturalnie. Skóra po nałożeniu na nią produktu zyskuje delikatnego błysku. Twarz wygląda więc zdrowo i po prostu ładnie. Zakochałam się w tym podkładzie! Myślę, że im dłużej będę go wyglądała, tym moja skóra będzie zdrowsza.


Cień posiadam w kolorze pudrowo różowym. Kolor ten idealnie do mnie pasuje. Pięknie otwiera oko, rozświetla je i nadaje mu zdrowego spojrzenia. Produkt jest oczywiście sypki, ale przy okazji ma tak świetną konsystencję, powiedziałabym, że kremową. Możenie zauważyć to powyżej. Kolor jest intensywny, świetnie na pigmentowany. Produkt dobrze przyczepia się do pędzelka i trzeba uważać, by nie nabrać go zbyt wiele. Na powieki nakłada się z idealną łatwością. Jeśli nie przesadzimy z ilością na pędzelku, produkt się nam nie osypie. Cień możemy też nakładać palcem. Dobrze się blenduje z innymi cieniami. Jego trwałość jest zaskakująco długa. Jeśli pod cień nałożymy bazę, możemy być pewni, że zostanie z nami przez cały dzień, w nienaruszonym stanie. Kolor Candy jest idealnym kolorkiem na co dzień. Dlatego tez często nosze go w codziennym makijażu.





Śmiało polecam mineralne produkty Anabelle Minerals. Idealne dla osób z każdym rodzajem cery. Znacie? Lubicie? A może się zastanawiacie nad zakupem? Dajcie koniecznie znać ;)

Komentarze

  1. nigdy jeszcze nie używałam produktów mineralnych do makijażu :D muszę w końcu coś dorwać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podkłady mineralne są dobre, mam, stosuje i sprawdzają się dobrze gdzie cere mam mieszaną - tłustą w niektórych okolicach. Tych nie miałam, ale wszystko przede mną ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam tych produktów, ale wydają się być super!

    - mój blog -

    OdpowiedzUsuń
  4. Prezentują się genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tych produktach:)
    Chyba muszę się podszkolić w makijażach, bo jestem zupełnym laikiem w tym temacie :(

    Zapraszam na nowy post ♥
    Mój blog - KLIK
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne kolory, bardzo mnie ciekawi jak wyglądają na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam cień mineralny 'vanilla', jest git, a miałam jeszcze podkład i róż, byłam zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię ich produkty❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastic post!
    Kisses .
    Dilek ...

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie podklad jest za ciemny, ale taka gabeczke musze sobie kupic:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Interesting beauty products. We keep in touch. xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam dwa cienie tej marki i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie używałam, ale zauważyłam, że wiele osób poleca :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety nie miałam okazji jeszcze używać :-(

    OdpowiedzUsuń
  16. produkty wydają się być bardzo fajne, wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne trio sobie wybrałaś. Ja z minerałami miałam kiedyś krótki romans, ale nie polubiłam się z nimi na tyle mocno by zostały ze mną na dłużej. Wolę tradycyjne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham podkład kryjący Annabelle, jest świetny na wiosnę i lato 😁

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie zaskoczył podkład kryjący- naprawdę mocno kryje! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. miałam swego czasu styczność z minerałami, pewnie latem do nich powrócę

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka